Joł!
Dzień zapowiada się ciekawie.
Wstałam jak zwykle a brakowało mi czasu. Może dlatego, że przygotowywałam rano jedzenie do szkoły a zazwyczaj tego nie robię.
Już lecę pociągiem i słucham płyty Małpy "mówi". Tego mi brakowało.
Zauważyłam, że zaczęła mnie łapać monotonia. Wstaje, pije kawę, maluje się i na uczelnie. Nic ambitnego w pociągu, na uczelni też nie. Nadchodzi weekend, ogarniam rzeczy na uczelnie. Potem pakuje się i jadę do Warszawy, albo Warszawa przyjeżdża do mnie.
Tam zazwyczaj też nie robie niczego ciekawego. Oglądamy filmy, jemy, przyjedziemy się nad Wisłę albo do jakichś znajomych.
Myślałam o tym, żeby to wszystko urozmaicić jakoś ale nie mam pojęcia jak.
Alergie mnie dopadły. Nie wiem jak ale stało się. Chodzę z zatkanym nosem i suchym gardłem. Jakaś porażka.
Dziś jest jakieś minus milion stopni i mimo ładnego słońca zamarzam. Ratuje mnie kawa w termosie.
Przepraszam, że wpisy są tak rzadko ale nie mam weny.
Macie jakieś metody na wiosnę? W sensie i na alergie, i na monotonię?
xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz