wtorek, 31 maja 2016

FAB&FAV - maj 2016!

Joł!

Z wielką przyjemnością przesyłam Wam pozytywną energię z wpisu, którego nie było już jakieś milion lat! Bo ogólnie pisałam chyba milion lat temu.

* KSIĄŻKA *
"Wróg" Charlie Higson
Opis macie TUTAJ. Wydaje mi się, że sam fakt tego, że pochłonęłam tę książkę w trzy dni jest wystarczającym powodem żeby Wam ją polecić. Po przykrym spojrzeniu sobie w oczy, że moja mowa zanika stwierdziłam, że trzeba zacząć czytać. I tę pozycję polecam serdecznie. Zwłaszcza jeśli lubicie zastanawiające zakończenia.



* KANAŁ YT/BLOG *
Gargamel wraca do łask i zdobywa dziwnie wysoką ilość wyświetleń, zwłaszcza jak na niego. Mocno sarkastycznie, mocno ironicznie. Polecam.


* MUZYKA *




* JEDZENIE *
Omlety, omlety, omlety.
Codziennie, ze wszystkim.

* CIUCHY *
Zaczęło być niesamowicie ciepło, więc wlatują spodenki!


* GADŻETY *
Z racji tego, że od zawsze byłam zakochana w smoothie zakupiłam sobie shaker, idealny shaker.

* PIELĘGNACJA & KOLORÓWKA *
 Tu totalnie odpadam, upały zmusiły mnie do rezygnacji z kolorówki a pielęgnacja opiera się na zaleceniach dermatologa.

A wy macie jakichś fab&fav?
xx

poniedziałek, 16 maja 2016

Monotonia i alergie.

Joł!

Dzień zapowiada się ciekawie.
Wstałam jak zwykle a brakowało mi czasu. Może dlatego, że przygotowywałam rano jedzenie do szkoły a zazwyczaj tego nie robię.

Już lecę pociągiem i słucham płyty Małpy "mówi". Tego mi brakowało.

Zauważyłam, że zaczęła mnie łapać monotonia. Wstaje, pije kawę, maluje się i na uczelnie. Nic ambitnego w pociągu, na uczelni też nie. Nadchodzi weekend, ogarniam rzeczy na uczelnie. Potem pakuje się i jadę do Warszawy, albo Warszawa przyjeżdża do mnie.

Tam zazwyczaj też nie robie niczego ciekawego. Oglądamy filmy, jemy, przyjedziemy się nad Wisłę albo do jakichś znajomych.

Myślałam o tym, żeby to wszystko urozmaicić jakoś ale nie mam pojęcia jak.
Alergie mnie dopadły. Nie wiem jak ale stało się. Chodzę z zatkanym nosem i suchym gardłem. Jakaś porażka.

Dziś jest jakieś minus milion stopni i mimo ładnego słońca zamarzam. Ratuje mnie kawa w termosie.

Przepraszam, że wpisy są tak rzadko ale nie mam weny.

Macie jakieś metody na wiosnę? W sensie i na alergie, i na monotonię?

xx

poniedziałek, 9 maja 2016

#HASZTAG

Joł!

Nie lubię deszczu.
Nie lubię pisać bez sensu.
Nie lubię turbo płaczliwych dni.
Nie lubię uczyć się z angielskiego.
Nie lubię kłócić się z ludźmi.
Nie lubię zimnej kawy.
Nie lubię połamanego pióra.
Nie lubię łamać piór.
Nie lubię jeść antybiotyków.
Nie lubię braku śniadania.
Nie lubię wasabi.
Nie lubię formatować telefonu.
Nie lubię nie mieć dla kogoś prezentu na urodziny.
Nie lubię, gdy nie działa mi 'n' na klawiaturze.
Nie lubię brzydkich zapachów.
Nie lubię nieostrych zdjęć.
Nie lubię porwanych gaci.
Nie lubię mieć okresu.
Nie lubię uczyć się na pamięć bezwartościowych rzeczy.
Nie lubię braku tolerancji,
Nie lubię mokrych włosów.
Nie lubię bycia sezonowym znajomym.
Nie lubię nienaładowanego powerbanka.
Nie lubię słuchać cicho muzyki,
Nie lubię narzekać... Ale czasem mam wenę i trzeba się wyżalić.


xx

czwartek, 5 maja 2016

05.05.16

Joł!

Zauważyłam, że najlepiej pisze mi się teksty w pociągu.

Od ostatniego wpisu minął ponad tydzień i nie czuje się z tym dobrze, ale wychodząc z roli ofiary stwierdzam, że czasu nie cofnę.

Jest wreszcie wiosna i mega mnie to cieszy! Zielony i czerwony wszędzie. Lubię wiosnę ale to chyba przez to, że nie ma pory roku, której strasznie nie lubię.

Wiosna to podobno początek, nadzieja, miłe rzeczy. Ogólnie się zgadzam no bo czemu nie.

Mam wrażenie, że ten wpis to masło maślane ale nie mam Wam niczego konkretnego do przekazania. Może jedynie to, że dzięki poradnikowi Kasi Tusk zaczynam odnajdywać swój styl i ubierać się normalnie. Zawsze byłam zdania, że poradniki i książki w tym stylu po prostu sobie są a wychodzi, że jednak nie tylko są a również miło pomagają.

Kilka widoków z dziś:




















xx