środa, 3 grudnia 2014

Może warto...?

Joł! Jaki mam problem z pisaniem postów? Brak aparatu. Może to banalne, ale nienawidzę wstawiać postów bez zdjęć. Aczkolwiek dziś przychodzę do Was z dość, hm... innym, wydaje mi się, tematem.
Realistycznie? Nie ma ideałów. Nie rozumiem dlaczego kobiety dążą do ideału w swojej urodzie, czy do ideału w szukaniu partnera. To dziwne. No chyba, że dana osoba ma taki ideał w swojej głowie. Co też jest spoko. STOP! Nie chcę się skupiać na ideałach w mężczyznach. Dziś o urodzie!
Każda z nas chce być wiecznie piękna i młoda. Jesteśmy takie, do około 13 roku życia, gdzie pierwszy raz dostajemy miesiączek i rozpoczynamy przygodę z problemami trądzikowymi. 
Moje problemy z trądzikiem zaczęły się w pierwszej klasie szkoły średniej. Od trzeciej gimnazjum zaczęłam się malować, ale to był puder, trochę tuszu i o. W liceum, ach, w liceum... Zaczął iść w ruch podkład, puder, jakiś tusz, jakiś eyeliner, jakieś szminki. No było sympatycznie. Kupiłam sobie w sklepie chińskim podkład za 7 zł, puder za 3 zł, tusz za 4 zł... Był wtedy wielki lans. Oczywiście kolory były dwa tony za ciemne, tusz się rozmazywał i kruszył. Ale był lans. Druga liceum zaczęły wyskakiwać mi jakieś krostki, jakieś niewielkie zmiany, miałam cały czas czerwony nos wokół którego była obrana skóra. Po pewnym czasie moja twarz była w połowie czarna przed ogrom wągrów i zatkanych porów. Byłam u kilku lekarzy, ale w sumie nic mi to nie dało. Potem czytałam w internecie, ale też szału nie było. Teraz jestem w trzeciej klasie i mam na twarzy apogeum, Nie dość, że krost mam w opór to jako bonus bywają dni, że boli mnie cała twarz. 
Nie piszę tego, żeby się wyżalić ani żeby poprosić o jakichś niesamowity sposób na trądzik młodzieńczy. Piszę to, bo zauważyłam niesamowitą rzecz! Zaczynając od kosmetyków o beznadziejnym składzie zaczęłam automatycznie swoje problemy z cerą. Kupując w marcu podkład z normalnej firmy zauważyłam brak zatkanych porów. Szkoda, że dochodziłam do tego tak długo, ale mam nauczkę. 
Także do każdej dziewczyny, która się zastanawia i boi o kwestie finansowe: UWAGA! Odłóż sobie i zapłać za podkład 50 zł niż 5, bo płacąc więcej często masz lepszą jakość. A jeśli znalazłaś w drogerii podkład za 5 zł i skład jest ok - jestem za! Tylko nie bierz chińskiego gówna.

xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz